Masaż to najlepsza forma na relaks. Odpowiednie uciskanie ciała pozwala się odprężyć i zapomnieć na chwilę o całym świecie. Okazuje się, że można też zrobić masaż dźwiękiem! Sprawdź, na czym polega.
Masaż to popularny zabieg, który z reguły polega odpowiednich uciskach na tkanki. W zależności od jego rodzaju masażysta dobiera odpowiednie tempo oraz siłę swoich ruchów. Masaż może być relaksacyjny, leczniczy, a także wirowy, tajski, podciśnieniowy – możliwości jest dużo. Stosowano go już w starożytności. Co ciekawe robiono je nie tylko w obrzędach religijnych, ale i medycynie ludowej. Od XVI w. jasne już było, że pomaga w leczeniu wielu schorzeń, więc stał się niezwykle popularny. Ale masaż dźwiękiem? O nim wciąż słyszało niewielu, a szkoda, bo jego właściwości są rewelacyjne!
Masaż dźwiękiem mis i gongów wywodzi się z Tybetu. Chociaż terapia dźwiękami sięga wielu lat wstecz. Już ludzie pierwotni zauważyli, że wystukiwany rytm ma wpływ na ich samopoczucie i nastrój. Muzyka stała się więc nieodłącznym elementem obrzędów. Szamani wielu plemion za pomocą tańców i śpiewów wchodzili w trans. Dźwięki są także obecne w misteriach katolickich, liturgii żydowskiej czy mantr w hinduizmie. Ale masaż dźwiękiem? Dla wielu to nowość.
Masaż polegający na uderzaniu w odpowiedni sposób mis oraz gongów tybetańskich zalecany jest przede wszystkim osobom zestresowanym, które mają z tego powodu wiele dolegliwości. Nie zapominajmy, że to, jak żyjemy na co dzień i co odczuwamy, jest wielokrotnie podłożem dla wielu chorób. Przewlekły stres może więc wyrządzić naszemu organizmowi naprawdę mnóstwo szkód. Jeśli dołączyć do tego nieodpowiednią dietę, brak snu i ruchu – skutki mogą być naprawdę opłakane.
Wówczas zazwyczaj dochodzi do stresu oksydacyjnego, który wpływa na podwyższone ciśnienie krwi, wzrost kortyzolu, adrenaliny, większy poziom glukozy i stany zapalne. Następstwem tego są m.in. bezsenność, cukrzyca, otyłość, depresja i problemy z układem trawiennym.
Podczas masażu dźwiękiem osoba, która się poddaje zabiegowi, leży wygodnie na matach stopami skierowanymi w stronę instrumentów. Ułożenie jest kluczowe, bowiem stopy są całą bazą wszelakich receptorów. W tym czasie fizjoterapeuta/masażysta uderza w odpowiedni sposób misy oraz gongi, tak aby każdy fragment ciała był niejako dotykany przez drgania i wibracje instrumentów.
Owe wibracje mają ogromny wpływ na organizm – docierają do poziomu komórkowego wszystkich narządów. To zaś sprawia, że odblokowują meridiany, czyli kanały energetyczne. Dlatego ból wywołany silnym, przewlekłym stresem zmniejsza się, a osoba korzystająca z terapii czuje się odprężona i pełna energii.
Oprócz tego dźwięki oraz drgania mają również wpływ na receptory czucia znajdujące się na języku, palcach czy w ustach. To z nich sygnały docierają do mózgu. Wibracje poprawiają też krążenie, usuwają toksyny i korzystnie wpływają na regenerację tkanek. Co ciekawe zapobiegają także złamaniom! Otóż okazuje się, że „porządkują” tkankę kostną (nazywa się to efektem piezoelektrycznym).
Masaż dźwiękiem zazwyczaj trwa około 45 minut i jest grupowy. Wszystko odbywa się w odpowiednim otoczeniu – przyciemnione światła, miękkie materiały, poduszki – po to, aby osoba korzystająca z zabiegu mogła się wyciszyć i maksymalnie zrelaksować. Możliwy jest też masaż dźwiękiem w wodzie.
Taka terapia nie może być jednak stosowana w przypadku kobiet w ciąży (w I trymestrze). Zrezygnować z niej muszą także osoby noszące aparaty słuchowe i mające zastawki serca.
Zdj. główne: Content Pixie/unsplash.com